Jak zacząć grać w golfa i szybko poprawić swoje wyniki. Czego nauczysz się na kursie na zieloną kartę? Jak trenować? – w lekkiej, blogowej formie pokazujemy Wam, że w Wilanowie to bardzo proste. Pomogą nam w tym trenerzy z Ekberg Golf Academy oraz przyszły golfista Michał, który swoją przygodę z tym pięknym sportem zaczyna. Czas na trzecią lekcję.
W serii wpisów na golfparkspoland.pl pokażemy, jak wygląda szkolenie na kursie na zieloną kartę oczami osoby, która jeszcze golfowego „prawa jazdy” nie posiada i na golfowym polu stawia swoje pierwsze kroki. Michał wybił kilka koszyków na driving range, ale stwierdził, że chce zrobić krok dalej – rozwijać swoją grę, wyrobić zieloną kartę i móc wreszcie zmierzyć się z 18-dołkowym polem.
Grę w golfa rozpoczęliśmy od rozgrzewki, a potem uczyliśmy się swingu. Jak jednak sprawić, by piłka leciała tam, gdzie chcecie. Co robicie źle? Przeczytajcie:
Ok. W piłkę trafiam już regularnie. Ale dlaczego ona nie leci tam, gdzie chcę. – Robisz kilka błędów w swojej postawie i swingu. Zaraz wytłumaczę ci, o co chodzi, tylko uderz jeszcze kilka piłek, a ja nagram twoje ruchy – mówi Duncan.
Wziąłem kij, ustawiłem piłkę i uderzyłem. Raz, drugi, piąty. Duncan wszystko nagrywał iPadem i przy pomocy specjalnej aplikacji mógł dokładnie zanalizować mój ruch co do ułamka sekundy. Jego zdaniem kluczem do poprawienia własnych błędów, jest dokładne zobaczenie tego, co robi się źle. Mógłby mi pokazać, z czym mam problem, ale o wiele efektywniejsze będzie, gdy ja sam zobaczę.
Nagrał kilka moich swingów i chwilę później pokazał mi w czym rzecz. – Zobacz, Twoje barki nie są w jednej linii ze stopami. To one wyznaczają kierunek uderzenia. Przez to masz też zaburzony swing. Do tego za bardzo odciągasz lewą rękę, przez co ona zgina się w łokciu. W efekcie przy wyprowadzaniu zamachu ruch nie jest płynny i trafiasz niezbyt czysto w piłkę. Do tego, zobacz na swoje biodra – one są nieruchome! A to one powinny nadać ci prędkość – tłumaczy spokojnie Duncan.
Dużo tych błędów. Ale jak je szybko wyeliminować? Duncan bierze specjalną linijkę, kładzie ją na macie. To ona będzie wyznaczać kierunek uderzenia. Linia stóp ma być zgodna z linią barków. – Weź trochę mniejszy zamach i staraj się wykonać ruch płynnie. Dodaj biodra, zakończ dobrze prawą nogą. I pamiętaj o pozycji rąk – mówi.
Staram się szybko zastosować się do jego rad. Najpierw robię mniejszy zamach i rzeczywiście, jest lepiej. Słychać ten specyficzny dźwięk, gdy kij uderza czysto w piłkę. A ta leci w miarę prosto. Po kilku próbach zwiększam siłę uderzenia. Po jednym z nich piłka leci na ponad 150 metrów. – Brawo! O to właśnie chodzi – cieszy się Duncan.